Będąc jeszcze małą dziewczynką chętnie obserwowałam moją kochaną babcię, która robiła dla mnie swetry na drutach... Babcia chciała mnie wszystkiego nauczyć, jednak wtedy brakowało mi do tego cierpliwości. Teraz, gdy zostałam mamą małego chłopczyka owej cierpliwości mi jakby przybyło, a siłę tworzenia na nowo obudziła we mnie moja kochana koleżanka Sonia.
Ciągle powstaje coś nowego....
Wczoraj na przykład skończyłam robić osiołka
Przedstawiam więc Gerwazego
Parę dni wcześniej przypełzał do mnie Ślimaczek Florek...
A Piesek Scottie buszuje mi w ogródku...
Jeśli chodzi o maskotki, to na razie tyle. W głowie mam już wiele pomysłów, tylko brakuje mi czasu na ich wykonanie (^^,)
Żanetko,tak mi miło,aż łezka mi się w oku zakręciła,naprawdę!Powodzenia w prowadzeniu blogu i zmaganiach z nitkami,całuję bardzo!
OdpowiedzUsuńOsioł - rewelacyjny. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia...
OdpowiedzUsuńŚlimak - cudny, piękne puchate paski - super pomysł :-)
A Scottie przesłodki. Ślicznie wygląda w kwiatach.
Pozdrawiam serdecznie.